Merz obiecuje zająć się nielegalną migracją, spotykając się z Donaldem Tuskiem podczas pierwszej wizyty w Polsce jako kanclerz
W wysoce symbolicznej i nacechowanej politycznie wizycie kanclerz Niemiec Friedrich Merz udał się dziś do Warszawy na swoją pierwszą oficjalną wizytę państwową do Polski od czasu objęcia urzędu, spotykając się z premierem Polski Donaldem Tuskiem. W centrum ich dyskusji znajdowała się pilna i kontrowersyjna kwestia dominująca w agendzie europejskiej: nielegalna migracja.
Wizyta podkreśliła zaangażowanie Merza w przekształcenie podejścia Niemiec do bezpieczeństwa granic i imigracji, tematu, który był szeroko omawiany w jego kampanii i który nadal podsyca debatę w całej Unii Europejskiej. Na wspólnej konferencji prasowej zorganizowanej w Kancelarii Premiera w Warszawie Merz oświadczył, że Niemcy „nie będą dłużej bezczynnie stać”, podczas gdy nielegalne przepływy migracyjne wystawiają na próbę granice europejskiej jedności i bezpieczeństwa narodowego.
Strategiczna pierwsza wizyta
Decyzja kanclerza Merza, aby uczynić Polskę pierwszym miejscem docelowym za granicą od czasu objęcia urzędu na początku tego roku, jest postrzegana jako celowy ruch mający na celu zresetowanie napiętych stosunków między Berlinem a Warszawą, które stały się coraz bardziej napięte w ostatnich latach pod wpływem odmiennych przywództw i wizji Europy. Teraz, gdy Tusk powrócił do władzy, a obaj przywódcy opowiadają się za bardziej skoordynowanym stanowiskiem europejskim, spotkanie było pełne symboliki i pilności.
„Niemcy i Polska mają wspólną granicę, historię i przyszłość. Nasza współpraca jest niezbędna do ochrony tej przyszłości” — oświadczył Merz. „Musimy działać razem, aby bronić naszych granic i przywrócić porządek w naszych systemach imigracyjnych. To nie jest tylko niemiecki problem — to europejski nakaz”.
Twardsze stanowisko w sprawie migracji
W ostatnich miesiącach Merz przyjął bardziej stanowcze podejście do imigracji niż jego poprzednik Olaf Scholz, zobowiązując się do zmniejszenia liczby nielegalnych przekroczeń granicy i usprawnienia procedur azylowych. Jego retoryka zyskała popularność wśród konserwatystów w kraju, szczególnie w świetle zwiększonej liczby przybyszów szlakami migracyjnymi na Bałkanach i wschodzie.
Podczas rozmów dwustronnych Merz i Tusk omawiali wzmocnienie wspólnych patroli wzdłuż granicy niemiecko-polskiej, wdrożenie szybszych mechanizmów deportacji dla osób, których wnioski o azyl odrzucono, oraz zwiększenie presji na kraje pochodzenia, aby przyjmowały z powrotem obywateli, którzy nielegalnie przebywają w Europie.
„Jesteśmy świadkami załamania się zasad, na których opierają się nasze systemy azylowe” – ostrzegał Merz. „Niemcy nie mogą stać się – i nie staną się – miejscem docelowym na wypadek niepowodzenia szerszej europejskiej kontroli migracji”.
Tusk powtórzył te obawy, zauważając, że Polska była „na pierwszej linii” zarówno legalnych, jak i nielegalnych przepływów migracyjnych, szczególnie z powodu niedawnej niestabilności geopolitycznej na wschodnich granicach UE.
„Europa nie może dłużej opóźniać reform niezbędnych do ochrony naszych obywateli i zachowania integralności naszych granic” – powiedział Tusk. „Jesteśmy gotowi stanąć z Niemcami i wszystkimi chętnymi partnerami, aby stworzyć bezpieczniejszą i bardziej zjednoczoną Europę”.
Zjednoczony front, ale z kruchym konsensusem
Pomimo pokazu jedności w UE nadal istnieją różnice zdań co do sposobu rozwiązania problemu migracji. Polska pod rządami Tuska popiera bardziej rygorystyczne podejście, ale wiele krajów południowych nadal domaga się bardziej sprawiedliwych mechanizmów podziału obciążeń. Tymczasem Bruksela forsuje kontrowersyjny pakt migracyjny, który nie został jeszcze w pełni ratyfikowany.
Merz podkreślił, że Niemcy są otwarte na współpracę w całej UE, ale ostrzegł, że „era naiwności dobiegła końca”.
„Nie zaakceptujemy systemu, który zachęca do nadużyć” – powiedział. „Ci, którzy nie mają prawa zostać, muszą szybko wrócić do domu. A Europa musi mówić jednym głosem, jeśli chodzi o egzekwowanie swoich granic”.
Stawki krajowe i międzynarodowe
W kraju wizyta Merza i jego twarda rozmowa o migracji mają wzmocnić jego pozycję wśród konserwatywnych wyborców, z których wielu krytykowało to, co postrzegają jako pobłażliwość za poprzednich administracji. Jego podróż służy również zapewnieniu wschodnich sąsiadów Niemiec, że Berlin poważnie podchodzi do ochrony zewnętrznych i wewnętrznych granic UE.
Na arenie międzynarodowej optyka dwóch centroprawicowych liderów — Merza i Tuska — ściśle współpracujących w celu rozwiązania jednego z najbardziej kontrowersyjnych problemów UE, może zapowiadać nową erę pragmatycznego konserwatyzmu w Europie. Wywiera również presję na innych europejskich liderów, aby wyjaśnili swoje stanowiska w sprawie reformy migracyjnej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2026 r.
Spojrzenie w przyszłość
Chociaż podczas wizyty w Warszawie nie podpisano żadnych formalnych porozumień, obie strony ogłosiły utworzenie dwustronnej grupy roboczej ds. migracji i bezpieczeństwa granic, która rozpocznie spotkania na początku czerwca. Grupa będzie również badać wspólne inwestycje w technologię nadzoru, wspólne operacje wywiadowcze i wsparcie dla ośrodków przetwarzania uchodźców w krajach trzecich.
Kanclerz Merz zakończył swoją podróż wizytą w siedzibie Muzeum Powstania Warszawskiego, oddając hołd wspólnej historii i odporności narodu niemieckiego i polskiego. Jednak przesłanie dnia pozostało mocno skupione na przyszłości: Europe, która, jak mówi Merz, musi „odzyskać kontrolę nad swoimi granicami, aby zachować swoje wartości”.
Gdy Merz wraca do Berlina, pozostawia po sobie zarówno sygnał odnowionej współpracy niemiecko-polskiej, jak i wyzwanie dla reszty Europy: czas niejasnych obietnic dotyczących migracji dobiegł końca — to, co nastąpi, musi być odważnym działaniem.
Leave a Reply